Bidon termiczny Elite Deboyo Race.
Wraz z przyjściem późnej jesieni, kiedy temperatury spadają poniżej 10 st.C warto mieć ze sobą coś ciepłego. Mimo, że z końcem października zwykle zamykam swój sezon rowerowy, to jednak, kiedy tylko słońce mocniej przyświeci w weekend, nie mogę się oprzeć, żeby wskoczyć na 2 koła i popędzić przed siebie. Żeby ocieplić sobie takie wypady kupiłem bidon termiczny. Powód był oczywisty, podczas jesiennego, a czasem też zimowego kręcenia, warto ogrzać się ciepłą herbatą z sokiem malinowym. Wybór padł na bidon termiczny Elite Deboyo Race, który jest kolejną, ulepszoną wersją Deboyo. Wcześniej na rower zabierałem swój kubek termiczny, ale nie do końca pasował do koszyka. Kiedy więc dostałem informację od zaprzyjaźnionego sklepu rowerowego, „mamy fajny bidon termiczny” nie wahałem się ani chwili. Zapraszam na krótki test po zakupie.
Konstrukcja, wygląd, funkcjonalność.
Bidon termiczny Elite Deboyo Race wykonany jest ze stali nierdzewnej i ma konstrukcję podobną do małych bidonów turystycznych. Dwie ścianki, a pomiędzy nimi pusta przestrzeń (próżnia), która ma zapewnić termoizolację. Wielkość jest podobna do tradycyjnego bidonu o pojemności 750 ml, jednak jego rzeczywista objętość wynosi 550 ml. Wykończenie w stylu inox w srebrnym kolorze. W zestawie dostajemy dwie zakrętki. Jedną, jak typowy termos, drugą jest ustnik o specjalnej konstrukcji zapewniającej szybki przepływ płynów. Waga bidonu z ustnikiem, to 268 g, a z zakrętką 295 g (standardowy bidon 550 ml waży ok. 90 g).
Bidon idealnie pasuje do standardowego koszyka w ramie. W końcu nie ma problemów, kiedy jadę w terenie. Wszystko idealnie trzyma się na miejscu.
Utrzymanie temperatury.
Utrzymanie temperatury to kluczowa cecha bidonu termicznego. Producent informuje, że termos potrafi utrzymać ciepło płynów do 12 godzin (cokolwiek to znaczy).
Pierwszy test – bidon + ustnik rowerowy. Gorąca herbata z sokiem ląduje w środku. Producent rekomenduje, aby w przypadku ustnika temperatura płynu była nie większa niż 80 st.C. Czekam więc chwilę i zakręcam. Bidon wystawiam na balkon, temperatura za oknem 8 st. C. To, czy herbata będzie gorąca, ciepła, czy letnia będę oceniał subiektywnie. Nie bawię się w aptekę.
Sprawdzam po 2h. Herbata jest gorąca, wyraźnie parzy język, ale można ją ostrożnie pić. Zostawiam bidon jeszcze na 1h na balkonie i próbuję znowu. Cały czas harbata jest dobrze ciepła, ale już nie gorąca. Nie sądzę, abym późną jesienią, czy zimą chciał jeździć dłużej niż 2 h, no chyba że poniesie mnie fantazja. Zakrętka z ustnikiem nie ma wystarczającej izolacji termicznej, ciepło więc szybko ucieka. Dla mnie skuteczność utrzymania ciepła jest wystarczająca, ale jeżeli zależy Wam na długiej jeździe i dobrym trzymaniu ciepła, to nie z ustnikiem.
Drugi test – bidon + zakrętka. Tym razem nie ma ograniczeń co do temperatury, więc gorąca herbata z sokiem od razu ląduje na balkonie. Zakładam, że w tym przypadku będzie zdecydowanie lepiej. Sprawdzam więc dopiero po 3h. Herbata jest gorąca. Parzy wyraźnie język. Czuć, że płyn jest gorący. Jeszcze jedna próba godzinę później. Jest dobrze, nadal płyn jest gorący. Dopiero po kolejnej godzinie mogę stwierdzić, że herbata jest wciąż dobrze ciepła, ale już z pewnością nie gorąca. Jest dobrze. Ta dodatkowa zakrętka przekonała mnie do zakupu, bo z chęcią będę zabierał ten bidon również na zimowe wycieczki w góry. Na rower również wolę zakrętkę, niż ustnik, ale o tym za chwilę.
Wnioski. Fizyki nie da się oszukać. Przez ustnik ciepło szybko ucieka i użyteczność spada do 2, maksymalnie 3 godzin. Ale kiedy używamy zakrętki, Elite Deboyo Race to naprawdę dobry termos. Może nie na ekstremalnie długie wypady srogą zimą, ale 4-5 godzin to dobry wynik.
Użytkowanie, test w terenie.
Kolejny test robię już na rowerze. To, co wyróżnia ten produkt od zwykłego termosu, to dopasowanie do rowerowego koszyka na bidon i ustnik o specjalnej konstrukcji umożliwiający wygodne picie podczas jazdy ze sztywnej butelki. Dodatkowa tradycyjna zakrętka sprawia, że bidon jest bardziej funkcjonalny.
Kształt bidonu to jedna z największych jego zalet. Idealnie pasuje do mojego koszyka Elite Custom Race. Nawet w trudniejszym terenie, na bardziej stromych podjazdach, leśnych nierównościach, bidon siedział pewnie i nie wydawał żadnych podejrzanych dźwięków. Tutaj duży plus.
Bidon z zakrętką. O trzymaniu temperatury już trochę pisałem wyżej. Dla mnie to idealne rozwiązanie. Kręciłem ponad 2 godziny, herbata była cały czas gorąca, nawet kiedy zostało jej już niezbyt dużo, termos trzymał dobrze ciepło. Jesienią i zimą i tak zatrzymuję się, jeżeli chcę się napić, więc nie sądzę, żebym używał w tym okresie ustnika. Herbata jest gorąca, więc wygodniej pić z odkręconego termosu, gdzie łatwiej można dozować ilość płynu. Mniejsza szansa na poparzenie się. W tej wersji kolejny wyraźny plus.
Testuję też wariant z ustnikiem. I powiem, że ta opcja nie za bardzo do mnie przemawia. Po pierwsze, nie wyobrażam sobie pić przez ustnik gorącą herbatę, kiedy jadę rowerem. Pierwszy łyk po pół godzinie jazdy jest po prostu niemożliwy. Herbata jest gorąca i łatwo się poparzyć. Po drugie, gorący płyn nie wpływa dobrze na szczelność ustnika. Ciepło rozszerza gumę, która puszcza parę szczelinami. Efekt jest taki, że osłona ustnika jest od wewnątrz zapocona i woda delikatnie ścieka po bidonie. Kiedy przewróciłem bidon do góry dnem, herbata lekko kapała. Podczas jazdy, wstrząsy dodatkowo pobudzają sączenie się pary. W mojej ocenie bidon z gorącą herbatą z założonym ustnikiem nie jest super funkcjonalny – tutaj minus. Sprawdzałem z chłodnym płynem (zimna woda), szczelność jest bez zarzutów, tylko kto jeździ latem z termosem, który waży 3x więcej niż zwykły bidon ?
Wygląd jest naprawdę super, ale niestety tylko na sklepowej półce. Kiedy włożyłem bidon do koszyka i przejechałem kilka kilometrów po szutrowej drodze, normalna sprawa, że osiadło na nim i na koszyku trochę kurzu i pyłu. Wyjmuję bidon i już są pierwsze rysy, wkładam, kolejne, znowu wyjmuję, następne. Nie będę przecież czyścił koszyka w terenie. Niestety powierzchnia bidonu jest bardzo delikatna i drobne zanieczyszczenia szybko ją rysują i zostawiają zauważalne ślady. Dla estetów to może być problematyczne. Mnie specjalnie to nie przeszkadza, ale zasługuje na minus.
Podsumowanie.
Elite Deboyo Race to moim zdaniem bardzo udany i funkcjonalny bidon rowerowy, który zostanie moim towarzyszem zarówno rowerowych, jak i pieszych wypadów w okresie jesienno-zimowym. Produkt ma jednak dwie wady, które dla mnie nie są zbyt istotne, ale warto wziąć je pod uwagę podczas decyzji o zakupie.
Zalety:
- bardzo dobre trzymanie ciepła
- kształt dopasowany do koszyka na bidon, pewne mocowanie w każdym terenie
- zakrętka i ustnik w komplecie (możliwość używania jak tradycyjny termos i bidon)
Wady:
- niezbyt szczelny ustnik przy gorących płynach (przy ciepłych i chłodnych nie ma tego problemu)
- bardzo łatwo się rysuje
W mojej ocenie zalety z nawiązką kompensują wady, ale sami musicie podjąć decyzję, czy wymienione wady są dla Was bardzo istotne.
Jeżeli zamieszczone tutaj treści uważasz za wartościowe i chcesz postawić mi kawę, to będzie mi niezwykle miło. Każda kawa to dla mnie wielka motywacja do przejechania kolejnych kilometrów i dalszej pracy. Dziękuję.
Postaw kawę – to sprawdzony i bezpieczny sposób wspierania twórców.
Więcej testów znajdziecie w zakładce PORADY/TESTY.
Pozdrawiam.