Toskania rowerem Citerna Monterchi.

Toskania rowerem wakacyjnie.

Włochy to dla mnie oczywisty cel wakacyjny. Odwiedzam ten piękny kraj tak często, jak tylko mogę. Toskania i Umbria to jedne z najbardziej malowniczych regionów Włoch. Nie mogłem więc ominąć tych terenów w moich wakacyjnych wypadach z rowerem. Zapraszam Was na opis pierwszej trasy z cyklu Toskania rowerem. Trasa prowadzi przez 3 malownicze, niezwykle kameralne miasteczka Citerna, Monterchi i Lippiano, położeone na granicy Toskanii i Umbrii.

Trasa rowerowa Citerna Monterchi Lippiano.

Długość trasy: 40 km
Przewyższenia: 562 m
Czas przejazdu: 2 h (są wakacje 😉 )

Trudność: 3/5 Trasa nie jest długa, ale po drodze są 3 mocniejsze podjazdy, z czego 1 dość stromy i długi. Poza tym nie ma większych trudności.

Wrażenia: 5/5 Widoki piękne, okolica malownicza, stare miasteczka na szczytach okolicznych pagórków zjawiskowe. Jak to w Toskanii.

Rower: gravel zdecydowanie będzie najlepszym wyborem, ale trasa jest do przejechania każdym rowerem. Szosa bardziej z oponą 28C.

Drogi: Głównie asfaltowe, częściowo dobrej jakości, częściowo słabe, odcinkami bardzo słabe. Krótki fragment szutrowy wzdłuż rzeki.

Odcinek Citerna Monterchi Lippiano.

Nie będę się rozpisywał nad pięknem tego regionu, niech zdjęcia mówią same. W każdym razie śmiało mogę powiedzieć, że to jedno z najładniejszych rowerowych miejsc w jakim byłem. Okolica jest bogata w małe i urokliwe miasteczka, piękne krajobrazy i ciekawe szlaki rowerowe.

Startuję z Fighille, mojej wakacyjnej bazy. Do Citerny prowadzi dobra droga asfaltowa, która od pewnego momentu pnie się mocno w górę. Nagroda w postaci dotarcia do miasteczka rekompensuje z nawiązką wysiłek. Na szczycie mały plac z tarasem widokowym i małą kawiarnią. Widoki i kawa przepyszne. Po chwili przerwy pędzę w dół, żeby za cmoment znów wypalić łydkę na podjeździe na główny plac kolejnego miasteczka o nazwie Monterchi. Ranek jest słoneczny, ale też lekko mglisty, zwłaszcza od strony rzeki Tevere. Cudownie. Z daleka dostrzegam jeszcze jedno wzniesienie z zarysami wieży. Jadę więc w tamtą stronę i po kilkunastu minutach jestem pod Castello di Lippiano.

Powrót wzdłuż rzeki Tevere.

Czas wracać na śniadanie. Jadę więc w kierunku rzeki Tevere, wzdłuż której prowadzi szeroki, rowerowy szlak. Asfaltowa doga do rzeki jest słabej jakości, cieszę się, że mam szeroką oponę. W miejscowości Piosina wjeżdżam na szlak i osłonięty od słońca jadę wzdłuż Tevere szeroką szutrówką do Pistrino. Stąd już tylko chwila do mojego Fighille.

Trasa nie za długa, w sam raz na rozpoznanie terenu. Podjazd do Citerny i kawa na górze smakują mi tak bardzo, że wracam w to miejsce jeszcze kilka razy. Cieszę się na kolejne dni i kolejne trasy po takim wstępie. Przypominam sobie swoje zeszłoroczne wakacje, kiedy zwiedzałem Istrię i zaglądałem do Motovunu, Grożnjanu i Buje. Wtedy, tamte chorwackie miasteczka, do złudzenia przypominały mi Umbrię (opis tego wyjazdu możecie znaleźć pod tym linkiem). Tym razem to prawdziwe Włochy i prawdziwa Umbria i Toskania, bo granicę między tymi dwoma regionami opisywana trasa przecina co najmniej 4 razy 🙂 .

Wkrótce kolejne trasy, jakie zrobiłem w malowniczej Toskanii.

Jeżeli zamieszczone tutaj treści uważasz za wartościowe i chcesz postawić mi kawę, to będzie mi niezwykle miło. Każda kawa to dla mnie wielka motywacja do przejechania kolejnych kilometrów i dalszej pracy. Dziękuję.

Postaw kawę – to sprawdzony i bezpieczny sposób wspierania twórców.